Cierpi ktoś wśród was? Niech się modli. Raduje się ktoś? Niech śpiewa. Choruje ktoś wśród was? Niech przywoła starszych kościoła i niech się modlą nad nim, namaszczając go olejem w imię Pana. A modlitwa wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie. Jeśli zaś popełnił grzechy, będą mu przebaczone.
Jakuba 6, 13-15
Chciałabym poruszyć bardzo ważną sprawę, a mianowicie: obowiązkiem człowieka wierzącego jest dopilnowanie tego, aby bliska mu osoba, która jest umierająca przyjęła ostatnie Sakramenty.
Ważne jest to, że moment pojednania się chorego nie można zostawić na ostatnią chwilę, jest to bardzo duże zaniedbanie. Jesteśmy w pewien sposób odpowiedzialni za to, czy bliska osoba umrze w stanie łaski uświęcającej czy też nie.
Już w czasie choroby, która czasami trwa latami zadbajmy o to, żeby kapłan w każdy pierwszy piątek miesiąca przychodził do tej osoby z Panem Jezusem.
W wielu parafiach w niedzielę chodzą do chorych nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej.
Moja ś.p babcia przez cały tydzień czekała z niecierpliwością na przyjście szafarza w niedzielę, a w pierwsze piątki miesiąca przychodził do niej kapłan z potrzebnymi Sakramentami. Dzięki temu, kiedy umierała byłam spokojna o jej dusze.
Istotnym problemem jest odmowa konającego, uparte trwanie w stanie niełaski. Co wtedy robić?
Myślę, że, aby trafić do serca takiego chorego trzeba mówić mu o Miłosierdziu Bożym. Pan Jezus powiedział o tym św. Faustynie.
Trzeba delikatnie nakłaniać chorego i mówić właśnie o dobroci Boga. Straszenie piekłem nie przyniesie nic dobrego, ponieważ tylko miłość burzy najgorsze mury. Miłość, która swój szczyt miała na Krzyżu.
Co więcej sami musimy się modlić w intencji chorego koronką do Bożego Miłosierdzia.
Jednak przede wszystkim - koniecznie należy wezwać kapłana, który będzie wiedział jak trafić do danej osoby i zróbmy to jak już wspomniałam dużo wcześniej, w czasie trwania choroby.
Jestem świadkiem tego jak dużo jest zaniedbań w tej sprawie w moim środowisku, kiedy do starszej osoby latami nie przychodzi kapłan. Przecież sprawa zbawienia jest najważniejsza i chcemy szczęścia, tych, których kochamy.
Dusze ludzkie giną pomimo gorzkiej męki Pana Jezusa. Trzeba uczynić wszystko, żeby osoba nam bliska, często zależna już od nas była gotowa na odejście do domu Ojca.
Ważne: Zapoznaj się z Apostolatem ratunku konającym. Działa w całej Polsce i modli się koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji umierających osób.
Warto wysłać do koordynatorki Apostolatu imię osoby konającej, które następnie zostaje wysłane do modlących się osób. Bądźmy apostołami - może trzeba pomóc w ten sposób sąsiadowi, który latami nie był u Spowiedzi Świętej....
Informacje znajdziesz na stronie internetowej:
Jak z pewnością pamiętasz, na blogu, który skasowałaś, napisałam jak to wyglądało w przypadku mojego męża, który jest ateistą. Nie powtarzając całej historii: nachodzenie chorego, który walczy z osłabieniem organizmu (i zupełnie trzeźwo wcześniej informuje, że nie życzy sobie wizyt ksiedza) jest przemocą. Celem głównym tej przemocy jest karmienie pychy osoby wierzącej oraz utwierdzanie jej we własnej (najwyraźniej słabej) wierze. Mam nadzieję, że w przyszłości chorzy będą chronieni prawem przed takimi praktykami, bo na razie jest z tym trochę słabo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń