Odzyskane życie – moje świadectwo
Należę już od dłuższego czasu do Apostolatu Nowenny Pompejańskiej i moja historia jest dowodem na to, że ta modlitwa jest rzeczywiście nie do odparcia.
Mam 40 lat, od ponad 20 lat choruję przewlekle.
Moje schorzenie doprowadziło do tego, że od 3 lat nie pracuję zawodowo.
Bardzo ciężko było się z tym pogodzić. Z tego wszystkiego całkiem opadałam z sił, prawie nie wychodziłam z domu. Dla młodej kobiety, przyzwyczajonej do pracy, życie w tej sytuacji było bez sensu. Na dodatek nie miałam żadnej pasji, która wypełniłaby mi czas.
Odmówiłam już w życiu kilka Nowenn Pompejańskich. Matka Boża przewróciła moje życie do góry nogami. Nawet nie spodziewałam się takich owoców.
Opowiem od początku.
Pierwsza Nowenna Pompejańska sprawiła, że bardzo bliska mi osoba po roku przerwy przystąpiła do sakramentu spowiedzi świętej. Do tej pory regularnie to robi, a wcześniej nawet o tym nie wspominała.
Mimo że tę skałę muszę drążyć dalej z pomocą Matki Bożej, cieszę się, że u tej osoby nastąpił bardzo duży postęp.
Kolejna Nowenna Pompejańska przyniosła pojednanie z sąsiadami. Moje relacje z nimi były bardzo trudne, ponieważ na każdym kroku spotykałam się z pogardą. Postanowiłam razem z moją mamą nie reagować na zaczepki, żeby unikać kłótni. Miałam małą nadzieję, że kiedyś zacznę z nimi normalnie rozmawiać.
Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia nowenny niespodziewanie sąsiedzi zaproponowali pomoc mojej mamie i mnie.
Zaczęliśmy normalnie rozmawiać i tak jest do dziś. Być może nie jest idealnie, ale moje ciche marzenie o zgodzie spełniło się.
Podczas dwóch kolejnych Nowenn Pompejańskich Matka Boża całkowicie odmieniła jakość mojego życia.
Nagle okazało się, że mam pasje i talenty.
Zaczęłam recenzować książki dla wydawnictw oraz zainteresowałam się zdrowym odżywianiem.
Od tej pory moje życie nabrało sensu.
Nowe zajęcia wypełniły mój czas.
Wciąż jednak dokuczały mi skutki choroby. Nie radziłam sobie zupełnie ze swoimi emocjami i stresem. To powodowało spięcia w domu pomiędzy moją mamą a mną.
Na to również Matka Boża znalazła receptę.
Polubiłam ruch, zaczęłam się gimnastykować i na macie w pokoju wyrzucałam wszystkie frustracje. Moje relacje z mamą zaczęły być bardzo dobre.
Depresja minęła, zaczęłam więcej wychodzić z domu. Nie rozpamiętuję przeszłości, ponieważ dzięki Matce Bożej mam siły do życia.
Obecnie prowadzę strony na Facebooku o moich nowych pasjach, którymi chcę zarażać innych.
Mam też teraz nową misję – opowiadać ludziom o Nowennie Pompejańskiej. W tym celu prowadzę również swoją stronę w mediach społecznościowych.
Doznałam cudów i nie mogę milczeć.
Matka Boża uratowała mnie w każdym znaczeniu tego słowa.
Bracie i siostro, jeśli czytasz to świadectwo – proszę, chwyć za różaniec i zaufaj Matce Bożej z Pompejów. Nigdy nie jest za późno. Jeszcze wszystko może się w Twoim życiu zmienić – tak jak w moim. Ja również myślałam już, że to koniec i nawet modliłam się o śmierć. Teraz narodziłam się na nowo. Ty również możesz – tylko zaufaj.
Matko Boża, dziękuję z całego serca.
Świadectwo napisała Monika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do pozostawiania komentarzy.Dzięki dyskusji na katolickim blogu,możemy nawzajem budować się w wierze,a blog,który prowadzę na większą chwałę Bożą będzie wciąż żywy.