niedziela, 14 kwietnia 2024

Dwa świadectwa ku pokrzepieniu w wierze.

Świadectwo o wstawiennictwie bł. Anieli Salawy. 

Mam na imię Wiktoria, mam 29 lat i jestem z okolic Kielc. Chciałabym się podzielić moim świadectwem pomocy błogosławionej Anieli Salawy, która wstawiła się za mną u Boga. Czuję, że muszę o tym napisać. Błogosławionej Anieli Salawy nie znałam wogóle wcześniej, aż do pewnego momentu, kiedy zaczęłam się interesować i pogłębiać duchowość franciszkańską, od poznania historii życia świętego Franciszka z Asyżu, który bardzo mnie zainteresował, a zaczęło się to od obejrzenia filmu o nim pt ,,Święty Franciszek i Święta Klara". 
Poczułam na swój sposób taką bliskość ze świętym Franciszkiem, potem kiedy udało mi się pojechać do Niepokalanowa poznałam świętego Maksymiliana Kolbe, jego dzieła i historię świętości. Ja bardzo pokochałam Maryję od momentu mojego nawrócenia w Częstochowie, gdzie odczułam jej bliskość i wzrok na sobie. Wcześniej byłam osobą wierzącą, wychowaną w rodzinie katolickiej, ale na pewne sprawy ducha i chrześcijaństwa nie brałam takiej uwagi jak po duchowej walce swojego życia nawrócenia się, bo Maryja kocha wszystkie swoje dzieci i patrzy na te owce, które błądzą w życiu, aby się opamiętały i podążały ścieżką dobra, pokory, aby kiedyś zostać zbawionym. 
Dnia 09.04.2024 r. bardzo źle się czułam. 
Od 3 miesięcy mam problemy z żołądkiem, który został naruszony przez bakterię helicobakter pylorii, przez którego miałam zapalenie żołądka. Potem dowiedziałam się, że mam kamienie w woreczku żółciowym, które też przyjdzie mi je usunąć poprzez operację.
Jakiś czas temu kupiłam sobie książkę pt,,Umiłowane przez Boga" - modlitwy ze świętymi kobietami. Jedną z nich była błogosławiona Aniela Salawa, o której zaczęłam czytać i dowiedziałam się, że ona chorowała na żołądek dlatego też sama zaczęłam czytać i poznawać jej historię świętości. Bardzo chciałam mieć jej dziennik duchowy i relikwię. Dnia tego tj 09.04.2024r. kiedy bardzo się źle czułam i żadne domowe sposoby nie pomagały, a ból żołądka był już bardzo intensywny zwróciłam się o pomoc do błogosławionej Anieli Salawy, wzięłam jej obrazek z relikwią i przyłozyłam w miejsce żołądka modląc się litanią i błagając ją o pomoc i wstawiennictwo. Ból zaczął ustępować do chwili tej kiedy już nic nie bolało, żołądek przestał dokuczać i boleć. Wierzę, że to błogosławiona Aniela pomogła mi, wstawiła się za mną. Jestem ogromnie jej wdzięczna za to i nigdy nie zapomnę tego. A osoby które wierzą i mają problemy z żołądkiem niech proszą o wstawiennictwo błogosławionej Anieli Salawy. 
Świadectwo napisała: Wiktoria Barcicka dnia 13.04.2024 r. 

Świadectwo o przebaczeniu i duszach czyśćcowych. 
Chciałabym dać świadectwo o wierze i sile przebaczenia.
Mam obecnie 38 lat, wychowałam się bez ojca, który zostawił moją mamę i mnie, gdy miałam 2 latka. Miał na imię Stanisław. 
Wyrosłam u boku mamy i babci, które nie dały mi odczuć braku ojca, może właśnie dlatego nie czułam nigdy wielkiego żalu, ani tym bardziej nienawiści.
Mój tata nie interesował się mną po swoim odejściu, nigdy nie płacił też alimentów, które nakazał mu sąd.
Kiedy dorastałam marzyłam o tym, że ojciec kiedyś zapuka do drzwi i poprosi o wybaczenie, ja byłam gotowa go przyjąć mimo wszystko.
Jednak nie wrócił, dopiero kilka lat temu dostałam informację o jego śmierci.
Nawet nie wiem jakie miałam wtedy uczucia, że on nie żyje. Już przed jego śmiercią modliłam się o nawrócenie go chociaż w ostatniej minucie życia, o tą łaskę dla niego. Po wiadomości o śmierci modliłam się za jego duszę.
Pewnej nocy miałam sen: widziałam duszę mojego ojca w czyśćcu, był skrępowany i wokół niego panowała ciemność. Było widać, że bardzo cierpi. W pewnym momencie zwrócił się do mnie i powiedział: "Proszę Cię o modlitwę i wybaczenie, bardzo cierpię, bo przeze mnie nigdy nie dowiesz się co to znaczy mieć ojca".
Dokładnie pamiętam jego słowa. Wyglądał dokładnie jak na starym zdjęciu.
Kolejny sen zupełnie mnie przemienił. Siedziałam z tatą na ławce i nic do mnie nie mówił, tylko patrzał na mnie z miłością i się bardzo uśmiechał. Dopiero od tej pory potrafię mówić o nim "tata". Wcześniej mówiłam tylko "mój ojciec".
Wybaczyłam mu, bo skoro jego dusza jest w czyśćcu to znaczy, że kiedyś będzie w niebie. Jeśli ja też pójdę do nieba, to przecież nie będę się tam z nim kłócić. W niebie jest tylko miłość.
Świadomość, że tata dostał łaskę nawrócenia i jest po stronie Pana Boga daje mi nadzieję.
Miłosierdzie Boże nie ma granic.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Świadectwo napisała: Monika Świtalska dnia 14.04.2024 r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do pozostawiania komentarzy.Dzięki dyskusji na katolickim blogu,możemy nawzajem budować się w wierze,a blog,który prowadzę na większą chwałę Bożą będzie wciąż żywy.

Dwa świadectwa ku pokrzepieniu w wierze.

Świadectwo o wstawiennictwie bł. Anieli Salawy.  Mam na imię Wiktoria, mam 29 lat i jestem z okolic Kielc. Chciałabym się podzie...