piątek, 6 sierpnia 2021

Świadectwo mojej przyjaźni ze sługą Bożym o. Bernardem z Wąbrzeźna.


Szczęść Boże. Przedstawiam Wam napisane przeze mnie świadectwo przyjaźni ze sługą Bożym o. Bernardem z Wąbrzeźna.

Świadectwo pochodzi ze strony na Facebooku, którą prowadzi postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego o. Bernarda z Wąbrzeźna.
(Link do strony umieściłam na końcu tego wpisu). 

Oto jego treść:

Króluj nam Chryste!
Ojciec Bernard ciągle fascynuje swoją miłością do ukrzyżowanego Zbawiciela oraz Jego i naszej Matki. Poniżej piękne współczesne świadectwo Jego Apostołki.
Świadectwo przyjaźni ze sługą Bożym o. Bernardem z Wąbrzeźna.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Ze sługą Bożym po raz pierwszy spotkałam się około 10 lat temu. Byłam wtedy bardzo chora, po leczeniu szpitalnym, na dodatek bardzo słabej wiary. Kiedy przechodziłam rehabilitację, całą grupą chorych pojechałam na pielgrzymkę po wielkopolskich sanktuariach. Szczerze mówiąc nawet nie byłam zorientowana, jakie miejsca odwiedzę. W końcu trafiłam do Wąbrzeźna. O słudze Bożym wcześniej nie słyszałam. Pamiętam, że pewien zakonnik oprowadzał nas po klasztorze i opowiadał nam o o. Bernardzie. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie.  Mogłam dotknąć sarkofagu i poprosić o łaski. Dostałam także obrazek sługi Bożego, oraz Matki Bożej Lubińskiej.

Po powrocie do domu nadal mierzyłam się z chorobą i było mi bardzo ciężko w pracy. Pamiętam, że przed pracą prosiłam o. Bernarda o siły, ponieważ mi ich brakowało. Ten obrazek towarzyszył mi już zawsze. Moja droga wiary była kręta, byłam wciąż daleko od Pana Boga. Nawróciłam się po kilku latach. Stawiałam pierwsze kroki w przyjaźni z Panem Jezusem, poznawałam świętych.

O o. Bernardzie z Wąbrzeźna przypomniałam sobie, kiedy wybuchła pandemia. Wtedy jeszcze bardzo się bałam. Zaczęłam znowu modlić się za wstawiennictwem o. Bernarda. Ułożyłam nowennę za wstawiennictwem sługi Bożego, modlitwę o zachowanie od zarażenia się Covid-19 i przestałam się bać, ponieważ poczułam, że nie jestem sama.
Zaczęłam też rozmawiać z o. Bernardem i wczytywać się w Jego biografię. Poczułam, że chcę, aby był bardziej znany i stałam się Jego apostołką. Prowadzę stronę i grupę na Facebooku o słudze Bożym.

Myślę, że ta moja przyjaźń z o. Bernardem zaczęła się tak naprawdę po 10 latach od momentu, kiedy byłam przy Jego grobie, ponieważ jest to święty na nasze czasy.

O. Bernard w historii zasłynął spektakularnymi cudami i łaskami, jak ukazanie się na niebie w świetlistej postaci w czasie epidemii i ocalenie przed nią miasta, więc i teraz może w niezwykły sposób nam pomagać. Mam nadzieję, ze moje starania o to, żeby o. Bernard był bardziej znany przyniosą owoce. Widzę, że dużo osób składa intencję i modli się na grupie i stronie o. Bernarda, nawet nie trzeba ich specjalnie zachęcać. Sługa Boży ma także swój oficjalny profil na Instagramie i Twitterze. 

Pragnę zachęcić tych, którzy czytają to świadectwo do przyjaźni z o. Bernardem, oraz modlitwy za Jego wstawiennictwem.
Prośmy także o rychłą beatyfikację sługi Bożego, ponieważ o. Bernard jest nam bardzo potrzebny.

Autorka świadectwa: Monika Świtalska z Poznania

Link do strony sługi Bożego o. Bernarda z Wąbrzeźna:
 https://www.facebook.com/Bernard.z.Wabrzezna/ 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do pozostawiania komentarzy.Dzięki dyskusji na katolickim blogu,możemy nawzajem budować się w wierze,a blog,który prowadzę na większą chwałę Bożą będzie wciąż żywy.

Aborcja w Polsce = bezprawie!

"Nie będziesz nigdy matką, nie zabieraj więc głosu na temat aborcji!" To usłyszałam od koleżanki, która wiedziała, że ...