piątek, 12 czerwca 2020

Sługa Boży ks. Aleksander Woźny - święty proboszcz cz. 2


Szczęść Boże. W ostatnim poście na blogu mogliście przeczytać biografię sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego.

(Tych z Was, którzy nie czytali biografii sługi Bożego zachęcam do przeczytania poprzedniego wpisu.)

Dziś chcę Wam pokazać niezwykłe fakty z życia sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego i przez to udowodnić, że jest to rzeczywiście nasz "polski święty Jan Maria Vianney".

1. Z życia sługi Bożego.
„Około pierwszej w nocy obudził mnie głos Anioła Stróża: – Wstań, załóż sutannę i wyjdź na ulicę! – Panie Boże – odpowiedziałem – jestem chory, brak mi sił. Lekarz zaleca więcej snu. Czy mi się zdaje, czy to Ty rzeczywiście do mnie mówisz?

Wstań zaraz, załóż sutannę i idź na ulicę! To ulica Grunwaldzka w Poznaniu. Zza narożnika nagle pojawia się mężczyzna w średnim wieku. Staje jak wryty. – Ksiądz? Proszę księdza, ja muszę się zaraz wyspowiadać! – Dlaczego teraz? – Przed laty pokłóciłem się z moim proboszczem. I wtedy postanowiłem: nigdy więcej w moim życiu nie pójdę do spowiedzi. Przyjechałem przed godziną do Poznania. Z dworca idę pieszo, pobłądziłem. Naraz uprzytomniłem sobie, że od dawna nie byłem u spowiedzi. Ale usprawiedliwiłem sam siebie, że mam rację, nie będę się spowiadał… chyba, żebym w tej chwili spotkał księdza. Tak sobie powiedziałem, bo wiedziałem, że żadnego księdza nie spotkam. A tu naraz ksiądz. Proszę o spowiedź”...

2. Historia opowiedziana przez ks. Mariana Piątkowskiego, przyjaciela ks. Aleksandra Woźnego.
Konfesjonał w kościele św. Jana Kantego w Poznaniu: – Dzisiaj nie ja będę ciebie spowiadał. – Dlaczego, Ojcze? – Pojedziesz na dworzec. Chodź po peronach. Szukaj księdza. Pierwszego, którego napotkasz, poproś o spowiedź. Tak długo proś, aż wysłucha twojej spowiedzi. Teraz idź.

Kobieta jedzie na Dworzec Główny w Poznaniu, gdzie spotyka księdza i zwraca się do niego: Proszę księdza, poproszę o spowiedź! – Co? Na dworcu? Trzeba pójść do kościoła i tam się wyspowiadać, a mnie dać spokój. Kobieta nie ustępuje – idzie za księdzem, wsiada za nim do tramwaju jadącego do centrum miasta: – Ja księdza bardzo proszę o spowiedź! – Już pani powiedziałem. Proszę mi dać spokój. Jadę na umówioną rozmowę z biskupem. Nie mogę się spóźnić. Głosy innych pasażerów: – Odczep się od księdza! Co ty sobie myślisz?! Płacz kobiety. I znowu prośba: – Ja bardzo proszę o spowiedź! Ja się muszę właśnie u księdza wyspowiadać. – Widzę, że się pani nie odczepi ode mnie. Dobrze, zaraz będzie kościół na ul. Fredry. Wyspowiadam panią.

Konfesjonał w kościele Najświętszego Zbawiciela w Poznaniu: – Dlaczego jesteś taka nachalna?! – Ja księdza nie znam, ale mam takie polecenie od mojego spowiednika! Miałam pierwszego napotkanego księdza prosić o spowiedź.

– Co to za spowiednik? – Ksiądz Aleksander Woźny. Mój proboszcz. Płacz nieznajomego księdza i jego słowa: – Kochana Siostro w Chrystusie, jechałem do kurii, by oznajmić biskupowi, że rezygnuję z kapłaństwa. Teraz wiem, że mam się nawrócić, zacząć nowe życie. Proszę podziękować księdzu Woźnemu.

Czy ksiądz Woźny wiedział, jakiego księdza spotka na dworcu jego penitentka? Nie wiemy. Wiemy, że bardzo modlił się za kapłanów, za biskupów i kolejnych papieży. Kochał ich wielkim sercem. Dla wielu księży był spowiednikiem i ojcem duchownym. Ci spośród nich, którzy jako klerycy słuchali jego rekolekcji, do dzisiaj je wspominają jako bardzo ważne w ich formacji kapłańskiej.

3. Miłość do ubogich.
Ksiądz dogonił wychodzącą z kościoła kobietę i dyskretnie wsunął w jej rękę banknot. – Dzisiaj nie mam więcej, ale proszę to przyjąć. Tak powiedział ks. Aleksander Woźny do matki wielodzietnej rodziny, która przed chwilą w skrytości serca błagała w modlitwie Boga o pieniądze konieczne na utrzymanie rodziny...

4. Tajemnica świętości.
Tajemnicą świętości księdza Woźnego była pokora. Często nauczał o pokorze. Wiele z tych jego nauk zostało opublikowanych. Do dziś poruszają serca. Ponieważ modlił się o pokorę i z całą determinacją do niej dążył, Bóg mu tej łaski udzielił. Spotkało księdza Woźnego wiele upokorzeń i sam nie wahał się upokorzyć przed innymi.

Pokora jest kluczem do skarbca łask Bożych. Kto jest pokorny, może ze skarbca Bożego Serca czerpać bez ograniczeń. Spełniły się na nim słowa Pisma Świętego: „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili” (1 P 5,5-6).

5. Umiłowanie cierpienia i Męki Pańskiej.
Ksiądz Aleksander Woźny wiele chorował i cierpiał fizycznie i duchowo. Ale nigdy się nie uskarżał. Cierpienie przyjmował i przeżywał jako szczególny dar Pana Jezusa. W czasie Mszy Świętej pogrzebowej za zmarłą przedwcześnie na chorobę nowotworową matkę rodziny homilię zaczął od słów:

„Czy wiecie, co teraz robi wasza matka? Dziękuje Bogu, że mogła na ziemi tak wiele cierpieć”.
Takie słowa mógł powiedzieć tylko ten, kto sam wiele cierpiał.

Jakże prawdziwie brzmią słowa rozważań przy IV stacji – spotkanie z Matką Bolesną – jednej z jego dróg krzyżowych:

„Syn Boży mógł sprawić, żeby Maryja dowiedziała się o Jego Męce i śmierci dopiero po zmartwychwstaniu. Ale wtedy Ona mogłaby się czuć odsunięta, pozbawiona udziału w Jego życiu, jakby pokrzywdzona w miłości. Ja czuję się pokrzywdzony, gdy mam trudne życie, gdy mam udział w cierpieniu, a tymczasem powinienem czuć się pokrzywdzony, gdy mam życie łatwe (droga krzyżowa – Dar trudnego życia)”.

6. Orędownik przed tronem Pana Boga.
Warto modlić się za wstawiennictwem sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego. Modlić się o wiele, ale zwłaszcza o trzy łaski: o pokorę, o miłość do Pana Jezusa umęczonego i o stałego, dobrego spowiednika.

Zapamiętajcie:

– Warto modlić się o pokorę. Bóg zawsze pokornym łaskę daje.

– Warto odprawiać drogę krzyżową. W Krzyżu naszego Pana jest mądrość i moc.

– Warto systematycznie się spowiadać i mieć stałego spowiednika.

Są to wszystko wielkie łaski, może dla nas najważniejsze, najbardziej teraz potrzebne. Módlcie się o nie za wstawiennictwem sługi Bożego, pokornego kapłana ks. Aleksandra Woźnego. Będziecie wysłuchani.

7. Modlitwa za wstawiennictwem Sługi Bożego księdza Aleksandra Woźnego:

Boże, Ojcze wszystkich ludzi,
Ty w pełni czasu posłałeś do nas Swojego Syna
i rozproszone dzieci Twoje
mocą Ducha Świętego gromadzisz w jedno,
Ty, w każdym czasie wzywasz ludy i narody,
aby oczyszczone we Krwi Baranka przeszły
z wielkiego ucisku do Twojej chwały.
Dziękujemy Ci za to, że dałeś Kościołowi
gorliwego kapłana, księdza Aleksandra Woźnego,
który przez duchowość dziecięctwa
prowadził wiernych drogą do świętości.
Przez naśladowanie Chrystusa,
zawierzenie Matce Najświętszej,
modlitwę i ascezę ukazał żywy obraz miłosiernego Ojca,
pochylającego się nad każdym człowiekiem,
jako swoim umiłowanym dzieckiem.
Udziel nam, za jego przyczyną,
zgodnie z Twoja wolą, tej łaski,
o którą z nadzieją prosimy, aby Twój Sługa,
kapłan Aleksander Woźny
został zaliczony w poczet błogosławionych
Kościoła świętego.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Źródło: https://milujciesie.pl/ksiadz-aleksander-wozny-pokorny-sluga-chrystusa-i-ludzi.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do pozostawiania komentarzy.Dzięki dyskusji na katolickim blogu,możemy nawzajem budować się w wierze,a blog,który prowadzę na większą chwałę Bożą będzie wciąż żywy.

Aborcja w Polsce = bezprawie!

"Nie będziesz nigdy matką, nie zabieraj więc głosu na temat aborcji!" To usłyszałam od koleżanki, która wiedziała, że ...