niedziela, 14 kwietnia 2024

Dwa świadectwa ku pokrzepieniu w wierze.

Świadectwo o wstawiennictwie bł. Anieli Salawy. 

Mam na imię Wiktoria, mam 29 lat i jestem z okolic Kielc. Chciałabym się podzielić moim świadectwem pomocy błogosławionej Anieli Salawy, która wstawiła się za mną u Boga. Czuję, że muszę o tym napisać. Błogosławionej Anieli Salawy nie znałam wogóle wcześniej, aż do pewnego momentu, kiedy zaczęłam się interesować i pogłębiać duchowość franciszkańską, od poznania historii życia świętego Franciszka z Asyżu, który bardzo mnie zainteresował, a zaczęło się to od obejrzenia filmu o nim pt ,,Święty Franciszek i Święta Klara". 
Poczułam na swój sposób taką bliskość ze świętym Franciszkiem, potem kiedy udało mi się pojechać do Niepokalanowa poznałam świętego Maksymiliana Kolbe, jego dzieła i historię świętości. Ja bardzo pokochałam Maryję od momentu mojego nawrócenia w Częstochowie, gdzie odczułam jej bliskość i wzrok na sobie. Wcześniej byłam osobą wierzącą, wychowaną w rodzinie katolickiej, ale na pewne sprawy ducha i chrześcijaństwa nie brałam takiej uwagi jak po duchowej walce swojego życia nawrócenia się, bo Maryja kocha wszystkie swoje dzieci i patrzy na te owce, które błądzą w życiu, aby się opamiętały i podążały ścieżką dobra, pokory, aby kiedyś zostać zbawionym. 
Dnia 09.04.2024 r. bardzo źle się czułam. 
Od 3 miesięcy mam problemy z żołądkiem, który został naruszony przez bakterię helicobakter pylorii, przez którego miałam zapalenie żołądka. Potem dowiedziałam się, że mam kamienie w woreczku żółciowym, które też przyjdzie mi je usunąć poprzez operację.
Jakiś czas temu kupiłam sobie książkę pt,,Umiłowane przez Boga" - modlitwy ze świętymi kobietami. Jedną z nich była błogosławiona Aniela Salawa, o której zaczęłam czytać i dowiedziałam się, że ona chorowała na żołądek dlatego też sama zaczęłam czytać i poznawać jej historię świętości. Bardzo chciałam mieć jej dziennik duchowy i relikwię. Dnia tego tj 09.04.2024r. kiedy bardzo się źle czułam i żadne domowe sposoby nie pomagały, a ból żołądka był już bardzo intensywny zwróciłam się o pomoc do błogosławionej Anieli Salawy, wzięłam jej obrazek z relikwią i przyłozyłam w miejsce żołądka modląc się litanią i błagając ją o pomoc i wstawiennictwo. Ból zaczął ustępować do chwili tej kiedy już nic nie bolało, żołądek przestał dokuczać i boleć. Wierzę, że to błogosławiona Aniela pomogła mi, wstawiła się za mną. Jestem ogromnie jej wdzięczna za to i nigdy nie zapomnę tego. A osoby które wierzą i mają problemy z żołądkiem niech proszą o wstawiennictwo błogosławionej Anieli Salawy. 
Świadectwo napisała: Wiktoria Barcicka dnia 13.04.2024 r. 

Świadectwo o przebaczeniu i duszach czyśćcowych. 
Chciałabym dać świadectwo o wierze i sile przebaczenia.
Mam obecnie 38 lat, wychowałam się bez ojca, który zostawił moją mamę i mnie, gdy miałam 2 latka. Miał na imię Stanisław. 
Wyrosłam u boku mamy i babci, które nie dały mi odczuć braku ojca, może właśnie dlatego nie czułam nigdy wielkiego żalu, ani tym bardziej nienawiści.
Mój tata nie interesował się mną po swoim odejściu, nigdy nie płacił też alimentów, które nakazał mu sąd.
Kiedy dorastałam marzyłam o tym, że ojciec kiedyś zapuka do drzwi i poprosi o wybaczenie, ja byłam gotowa go przyjąć mimo wszystko.
Jednak nie wrócił, dopiero kilka lat temu dostałam informację o jego śmierci.
Nawet nie wiem jakie miałam wtedy uczucia, że on nie żyje. Już przed jego śmiercią modliłam się o nawrócenie go chociaż w ostatniej minucie życia, o tą łaskę dla niego. Po wiadomości o śmierci modliłam się za jego duszę.
Pewnej nocy miałam sen: widziałam duszę mojego ojca w czyśćcu, był skrępowany i wokół niego panowała ciemność. Było widać, że bardzo cierpi. W pewnym momencie zwrócił się do mnie i powiedział: "Proszę Cię o modlitwę i wybaczenie, bardzo cierpię, bo przeze mnie nigdy nie dowiesz się co to znaczy mieć ojca".
Dokładnie pamiętam jego słowa. Wyglądał dokładnie jak na starym zdjęciu.
Kolejny sen zupełnie mnie przemienił. Siedziałam z tatą na ławce i nic do mnie nie mówił, tylko patrzał na mnie z miłością i się bardzo uśmiechał. Dopiero od tej pory potrafię mówić o nim "tata". Wcześniej mówiłam tylko "mój ojciec".
Wybaczyłam mu, bo skoro jego dusza jest w czyśćcu to znaczy, że kiedyś będzie w niebie. Jeśli ja też pójdę do nieba, to przecież nie będę się tam z nim kłócić. W niebie jest tylko miłość.
Świadomość, że tata dostał łaskę nawrócenia i jest po stronie Pana Boga daje mi nadzieję.
Miłosierdzie Boże nie ma granic.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Świadectwo napisała: Monika Świtalska dnia 14.04.2024 r. 

środa, 7 lutego 2024

Grzech aborcji i eutanazji.


Szczęść Boże.

W dzisiejszym poście chcę poruszyć temat grzechów przeciwko życiu: aborcji i eutanazji.
To właśnie one są głównym powodem niepokojów i wojen na świecie. Każdego dnia giną niewinnie dzieci poczęte, umierają zabici z powodu fałszywej litości chorzy i cierpiący. Tylko Pan Bóg jest dawcą życia i tylko On może to życie odebrać!

 1. Grzech aborcji.

Wszyscy pragniemy żyć w czasach pokoju, nie chcemy być świadkami śmierci i przemocy, które niosą konflikty zbrojne.
Natomiast pokój nie będzie możliwy, dopóki nie staniemy stanowczo w obronie życia od samego poczęcia.
W Polsce wciąż można dokonać przerwania ciąży w dwóch przypadkach: jeśli powstała w wyniku gwałtu i kiedy jest zagrożone życie matki. Ustawa całkowicie zakazująca aborcji została zignorowana przez rząd. Myślę, że tutaj winę ponosi tchórzostwo, ponieważ partia rządząca boi się stracić część elektoratu.
W kwestii życia nie ma miejsca na kierowanie się chęcią osiągnięcia władzy, każde życie jest cenne. O tym zapomniano.
W różnych krajach na świecie, co jakiś czas zaostrza się prawo aborcyjne.
Wielu ludzi nie ma świadomości o tym, w jaki sposób odbywa się sam zabieg aborcji i jakie niesie skutki dla kobiety, która ciążę przerywa.
Trauma, koszmar, wyrzuty sumienia i nieustanne rozmyślanie o tym jak wyglądałoby moje dziecko, które zabiłam - to rzeczywistość tych kobiet i prawda o aborcji.
Nie mówi się o tym, ponieważ kliniki aborcyjne chcą na tym nieszczęściu zarobić. Wszystko więc jest zakłamane, bo aborcja jest dla tych klinik biznesem! Im więcej zabiegów przerwania ciąży, tym większy dochód...( trzeba wyrobić uzgodniony limit!).
Kiedy więc widzimy feministki, które wychwalają aborcję i mówią, że jest to prawo kobiet, musimy pamiętać, że kobieta jest stworzona do tego, żeby nieść życie, a samo macierzyństwo jest cudem i błogosławieństwem dla kobiet. Nie pozwólmy, na to, aby wmawiano nam, że macierzyństwo przeszkadza nam kobietom w karierze. Stanowczo stańmy na straży życia nawet jeśli wyleją nam na głowę kubeł pomyj! Bądźmy odważni, ponieważ strach przed wyśmianiem paraliżuje, a odwaga i walka w słusznej sprawie jest naszym obowiązkiem.

2. Grzech eutanazji.

Często jesteśmy świadkami, że pomimo sprzeciwu rodziny dokonuje się na chorych eutanazji, która jest poważnym grzechem przeciwko życiu. 
Są to ofiary fałszywej litości i chorego współczucia.
Niestety w demokratycznej Europie zabija się chorych także z woli rodziny, kiedy to człowiek cierpiący przeszkadza, jest temu światu już niepotrzebny. Usuwa się go jak zbędny balast, a nawet ze zwierzęciem tak się nie postępuje. Powiem więcej - często bardziej współczuje się zwierzęciu niż człowiekowi.
Od niedawna eutanazji dokonuje się w niektórych państwach na alkoholikach, bo zapomina się o tym, że to jest człowiek, który wymaga leczenia, a nie uśmiercenia. 
Ludzie walczą o życie psa, chronią zagrożone gatunki, a z zimną krwią mordują chorego człowieka.
To jest hipokryzja! Co ma większą wartość: życie zwierzęcia czy życie człowieka?!
Niektóre państwa na świecie zapomniały o tym, że życie ludzkie jest święte. Człowiek postawił się na miejscu Stwórcy, ponieważ zły duch chce małpować Pana Boga i usilnie stara się odbierać życie.
Nie dopuśćmy do tego, aby to prawo wywołane chorym współczuciem zostało ustanowione w Polsce.
Polska była, jest i będzie katolicka, więcej: Polska musi stanąć w obronie życia.

Spójrz na obraz dziecka poczętego, który znajduje się na moim blogu. Ty także kiedyś tak wyglądałeś. Prawdzie arcydzieło Boże. 
Każdy z nas był kiedyś człowiekiem w stadium płodowym, a jednak pozwolono nam się urodzić. Nie dawajmy światu przyzwolenia, aby dzieciom poczętym zabierano prawo do życia. 
Dziś próbuje się forsować ustawę refundującą in vitro, tłumacząc, że w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, więc jest to tak wielkie dobrodziejstwo. Dlaczego więc zabija się w łonach matek tak wiele małych Polaków i Polek? W naszym kraju, za cichym przyzwoleniem kwitnie podziemie aborcyjne. Dokonuje się tam aborcji nie patrząc na to, że jest to niezgodne z Polską konstytucją. 

Tymczasem podziwiany przez wielu Polaków bł. Kard. Stefan Wyszyński ułożył społeczną krucjatę miłości, jakże harmonijny byłby ten świat, gdyby jej przestrzegano:

1. Szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w nim żyje. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, twojego brata.
2. Myśl dobrze o wszystkich - nie myśl źle o nikim. Staraj się nawet w najgorszym znaleźć coś dobrego.
3. Mów zawsze życzliwie o drugich - nie mów źle o bliźnich. Napraw krzywdę wyrządzoną słowem. Nie czyń rozdźwięku między ludźmi.
4. Rozmawiaj z każdym językiem miłości. Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj. Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez. Uspokajaj i okazuj dobroć.
5. Przebaczaj wszystko, wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody.
6. Działaj zawsze na korzyść bliźniego. Czyń dobrze każdemu, jakbyś pragnął, aby tobie tak czyniono. Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien, ale co Ty jesteś winien innym. 
7. Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie spiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem.
8. Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak Ty korzystasz z pracy drugich.
9. Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Otwórz się ku ubogim i chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie.
10. Módl się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół.

środa, 13 grudnia 2023

Recenzja książki: Marietta i Alessandro.



Recenzja książki "Marietta i Alessandro" autorstwa o. Wawrzyńca Marii Waszkiewicza, wydawnictwo AA.

Mogłoby się wydawać, że historia życia i męczeństwa 12 - letniej Marii Goretti nie może być ciekawa, a jej dramat nie porwie człowieka XXI wieku do refleksji i zadumy.
Książka jest jednak ciekawa i pouczająca nie tylko dla czcicieli św. Marii Goretti, ale także dla wszystkich ludzi wierzących.
Poznajemy życie rodziców męczennicy - Assunty i Luigi, którzy wychowali swoją córkę na prawdziwy, biały kwiat wyrastający na bagnach Pontyjskich. Ciężki los nie pozbawił tej wielodzietnej rodziny silnej wiary, byli zupełnym przeciwieństwem Giovanni i Alessandra Serenellich - ich sąsiadów. 
Życie w biedzie, trudna i wyniszczająca praca oraz dramatyczne przeżycia towarzyszyły małej Marii i jej rodzinie każdego dnia. Jednak ta historia, która kończy się nie tyle śmiercią, co zwycięstwem córki Gorettich, pokazuje, że świętość rodzi się często w codziennych trudach i jest w związku z tym osiągalna dla każdego z nas. Przecież cierpienie dotyczy wszystkich, bez wyjątku, a bieda dotyka miliony ludzi na całym świecie. 
Błogosławieni ubodzy, czystego serca, którzy płaczą...

Autor książki opisał również historię mordercy Marii Goretti, jego nawrócenie i późniejsze życie pełne pokuty. 
Męczennica w obronie czystości nie tylko wybaczyła mu próbę gwałtu i morderstwo, ale także doprowadziła do jego wewnętrznej przemiany. 

Nauka to dla nas ogromna: nigdy nie potępiajmy żadnego człowieka. Św. Maria Goretti orędowała za swoim zabójcą. 
Autor książki o. Wawrzyniec Maria Waszkiewicz przekazał nam przez tą książkę naukę moralną, zawarł w niej także przemówienie do dziewcząt polskich bł. Stefana Wyszyńskiego, oraz przemowę papieża Piusa XII na temat Marii Goretti. 
Zatem od momentu wstępu książki, do jej końca poznajemy wartość czystości, którą ludzie XXI wieku już prawie całkowicie zatracili. 

Dziękuję autorowi za napisanie tej książki, ponieważ od wielu lat jestem czcicielką małej św. Marii Goretti, a jest to najbardziej rzetelnie opisana historia tej męczennicy, którą przeczytałam. 
Dziękuję także wydawnictwu AA. Całym sercem polecam tą książkę każdemu z osobna. 



niedziela, 29 października 2023

Moje świadectwa wiary.

Świadectwo o sile różańca świętego.

Nigdy Wam o tym nie mówiłam, ale teraz chcę się podzielić moim doświadczeniem o sile różańca świętego.
Od kilku lat noszę na nadgarstku dniem i nocą srebrny różaniec.
Pewnej nocy miałam taki sen:
Spałam w swoim łóżku i nagle od tyłu podszedł do mnie szatan. Zerwał z mojego nadgarstka różaniec, porwał go na kawałki i powiedział: "nie będziesz tego nosić."
Kiedy się przebudziłam różaniec był cały, ale to zdarzenie pokazuje jak bardzo zły duch boi się różańca i jak bardzo nienawidzi tych, którzy go noszą i odmawiają.
Różaniec to potęga, nie obawiajmy się działania szatana, bo jest z nami Maryja.
Niech Pan Bóg Wam błogosławi +

Św. Błażej - biskup i męczennik. 

Jestem żywym przykładem wstawiennictwa św. Błażeja.
Dawniej bardzo często bolało mnie gardło. Pewnego dnia byłam na Mszy Świętej zupełnie nieświadoma, że ​​właśnie 3 lutego istnieje możliwość błogosławieństwa przez wstawiennictwo św. Błażeja. 
Kapłan pobłogosławił mnie skrzyżowanymi świecami. 
Od tamtego czasu modlę się do św. Błażeja. Od kilku lat nie choruję na gardło. Wiem, że zawdzięczam to wstawiennictwu św. Błażeja - biskupa i męczennika.
Jestem Bogu wdzięczna, bo ból gardła nieustannie utrudniał mi pracę.  
Dziękuję również Joannie za obrazek z modlitwą do św. Błażeja.
Bóg może zrobić wszystko.

Św. Rita z Cascia - Patronka od spraw trudnych i beznadziejnych. 

Św. Rita jest dla mnie wyjątkową świętą od momentu mojego nawrócenia.
13 lat temu wróciłam całym sercem do Boga, po tym jak przez całe życie byłam letnią katoliczką. 
Zaczęłam mieć problemy duchowe, które były konsekwencją moich grzechów. Wtedy właśnie doświadczyłam pomocy św. Rity z Cascia. Pewnego wieczoru kiedy zmagałam się z pokusami i dręczeniem złego ducha poczułam obecność św. Rity, oraz jej słodycz. Uwierzcie mi - ta wielka święta ma w sobie mnóstwo miłości, a przez to słodycz nie do opisania. 
Dziękujmy Bogu za dar św. Rity z Cascia dla Kościoła katolickiego. 
Należy także wręcz korzystać z jej wstawiennictwa i pomocy, ponieważ Pan Bóg dał nam św. Ritę, aby działy się cuda. 

Jezu Ty się tym Zajmij. 

Chcę dać świadectwo działania modlitwy JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ w moim życiu.
Jakiś czas temu miałam bardzo ciężki dzień, ktoś bardzo mnie zranił i akurat byłam w pracy.
Napełniona mieszanką goryczy i żalu ledwo wykonywałam swoje obowiązki.
Napisałam do mojej znajomej, żeby "się za mnie pomodliła, bo bardzo źle się czuję." 
W odpowiedzi otrzymałam SMS-em słowa: "JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ."
Kiedy je przeczytałam moje złe samopoczucie minęło i uspokoiłam się. To było natychmiastowe działanie tej modlitwy.
Smutek ustąpił, pojawiła się radość.... 
Wspólnie oddajmy nasze sprawy Panu Jezusowi i módlmy się o beatyfikację Sługi Bożego o. Dolindo Ruotolo.


Świadectwo wstawiennictwa św. Filomeny i przesłanie o sensie cierpienia.

Pragnę opowiedzieć Wam cenne świadectwo, z którego płynie ważne przesłanie ku pokrzepieniu naszych serc. 

Od dawna modlę się codziennie do św. Filomeny - dziewicy i męczennicy. 
Ostatnio doświadczyłam także jej wyraźnego wstawiennictwa.
Jakieś dwa tygodnie temu miałam bardzo ciężki dzień, byłam przygnieciona cierpieniem, nie mogłam przez to spokojnie pracować. 

Usiadłam podczas przerwy i byłam zupełnie sama, chciałam się wyciszyć. Odruchowo chwyciłam medalik św. Filomeny i usłyszałam w duszy następujące słowa:
"Widzisz ile trzeba wycierpieć dla Chrystusa. Czasem trzeba przelać dla Niego swoją krew, a dla innych przeznaczone jest umieranie dla Pana Jezusa każdego dnia." 
Zrozumiałam, że ja mam umierać codziennie.
Poczułam się bardzo pokrzepiona na duchu. Wróciłam do pracy i wszystkie obowiązki wykonałam mimo wcześniejszego złego samopoczucia.
Chciałabym, aby to świadectwo podniosło Was i dało nadzieję. Teraz umieramy, później (po śmierci) będziemy żyć wiecznie.

Zachęcam Was do modlitwy za wstawiennictwem św. Filomeny, która przez swoje ogromne męki poniesione w obronie wiary i czystości, może wyprosić nam wiele łask.
Św. Filomeno - módl się za nami. 

Świadectwo wstawiennictwa św. Józefa w moim życiu.

Już w czasie nauki w Technikum miałam nabożeństwo do św. Józefa.
Byłam wtedy dziewczyną pełną lęku, jak to stwierdziła moja wychowawczyni byłam "panikarą".
Najgorsze w tamtym czasie były dla mnie praktyki zawodowe, które odbywały się zarówno w szkole, jak i poza nią w zakładach gastronomicznych. 
Pomijając fakt, że nauczyciele byli bardzo surowi, to wybierając tą szkołę minęłam się z powołaniem. Jednak jako bardzo uparta i ambitna uczennica postanowiłam ją skończyć. 
Tutaj dużą rolę odegrał św. Józef. Znałam na pamięć modlitwę do świętego o pomoc w pracy. Zawsze przed praktykami ją odmawiałam. Wierzę, że fakt zaliczenia praktyk na ocenę celującą zawdzięczam właśnie św. Józefowi. Pomimo ogromnego stresu i uczucia zagubienia w tej szkole udało się ją ukończyć. 
A uwierzcie mi: nauka przygotowywania potraw, obsługi konsumenta w takich nerwach była bardzo trudna. Zdarzało się, że na zajęciach miałam sine paznokcie, a pot spływał mi strużkami. Jak to się stało, że byłam drugą uczennicą w klasie pod względem średniej końcowej? Tylko pomoc św. Józefa! 

Zachęcam Was do konsekracji, czyli poświęcenia się św. Józefowi, po 33 - dniowych rekolekcjach. Ja już to zrobiłam i czuję, jak św. Józef pomaga mi w pracy. 
Modlę się do niego codziennie. 
Mam nadzieję, że każdy kto czyta to świadectwo uwierzy, że nie ma rzeczy niemożliwych, kiedy ma się silną wiarę i tak skutecznego Patrona, jakim jest św. Józef. 

niedziela, 10 września 2023

Świadectwo Julity.


Cześć kochani! Jestem Julita i mam 31 lat. Moje życie zaczęło się dnia 8 września 1991 roku, w narodziny NMP. 
Zaczęło się w niepełnej rodzinie i niestety szybko znalazłam się w domu dziecka. Na szczęście Bóg się mną zaopiekował. Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie. Znalazło się małżeństwo, które mnie zaadoptowało, a przede wszystkim otrzymałam modlitwę od nich. 

Zawsze miałam świadomość i pewność, że Bóg jest i się mną opiekuje. Od zawsze chciałam stworzyć szczęśliwą, kochającą się rodzinę, to było pragnienie mego serca, które Pan spełnił. Niestety jako dziecko miałam wiele kompleksów, oraz bardzo niską samoocenę. Byłam bardzo cicha i strachliwa, stroniłam od ludzi. Miałam dużą potrzebę miłości. Niestety szukałam w niewłaściwych osobach, aż w końcu dopadła mnie depresja, nie potrafiłam zerwać związku z niewłaściwym mężczyzną. Był dobry, ale ja go poprostu nie kochałam. Tutaj załączam świadectwo z tego czasu:

Wkrótce po tym wydarzeniu poznałam mojego przyszłego męża Karola. Podejrzewam, że zesłał mi go św. Jan Paweł 2, oczywiście mój mąż ma drugie Paweł. Moje życie jest pełne dobroci Boga i na każdym kroku pokazuje mi jak bardzo mnie kocha. Od 2020 roku jestem zawierzona Matce Bożej, oraz też oddaje się w opiekę św. Michałowi Archaniołowi - noszę jego szkaplerz. Chcę, żeby moje życie i świadectwo pomagało innym osobom i podnosiło na duchu!

Julita. 

sobota, 3 czerwca 2023

Jestem pro - life. Czy to powód, żeby mnie hejtować?


Pamiętam jak pierwszy raz w życiu wzięłam głos w mediach społecznościowych i powiedziałam odważnie, że jestem pro - life i zawsze byłam.
To był czas kiedy kobiety wychodziły na ulice, ubrane na czarno, krzycząc wulgarne słowa, a na zdjęciach profilowych na Facebooku pojawiały się nakładki z czerwonym piorunem i hasłem: "wybór, nie zakaz."

Po mojej wypowiedzi, że nie biorę udziału w czarnym marszu i go nie popieram wylały się na mnie pomyje i zlałam się cała zimnym potem.
Pierwszy raz spotkałam się z takim hejtem.
Teraz już mam to w nosie i cała ta nienawiść spływa po mnie jak deszcz po szybie. Potrzebny był jednak na to czas i musiałam się do hejtu przyzwyczaić. Obecnie najgorzej jest na Tik Toku. Tam moje filmy są zgłaszane i grożą blokadą, a mój kanał YouTube został na trwałe usunięty.

Dlaczego nigdy nie poprę aborcji: ponieważ zgodnie z logiką temtego środowiska ja także nie powinnam się urodzić, ponieważ jestem przewlekle chora i każdego dnia bardzo cierpię. Na pewno ich fałszywe współczucie dosięgłoby i mnie.

Może osoby popierające aborcję na życzenie powinny spróbować podejść do dziecka z zespołem Downa i powiedzieć mu, że nie powinien się urodzić bo jest brzydki i chory... Myślę jednak, że odwagi do tego im zabraknie. 

Jestem pro - life, ponieważ każdy ma prawo się urodzić i żyć.

poniedziałek, 22 maja 2023

Świadectwo wstawiennictwa św. Józefa w moim życiu.



Już w czasie nauki w Technikum miałam nabożeństwo do św. Józefa.
Byłam wtedy dziewczyną pełną lęku, jak to stwierdziła moja wychowawczyni byłam "panikarą".
Najgorsze w tamtym czasie były dla mnie praktyki zawodowe, które odbywały się zarówno w szkole, jak i poza nią w zakładach gastronomicznych. 
Pomijając fakt, że nauczyciele byli bardzo surowi, to wybierając tą szkołę minęłam się z powołaniem. Jednak jako bardzo uparta i ambitna uczennica postanowiłam ją skończyć. 
Tutaj dużą rolę odegrał św. Józef. Znałam na pamięć modlitwę do świętego o pomoc w pracy. Zawsze przed praktykami ją odmawiałam. Wierzę, że fakt zaliczenia praktyk na ocenę celującą zawdzięczam właśnie św. Józefowi. Pomimo ogromnego stresu i uczucia zagubienia w tej szkole udało się ją ukończyć. 
A uwierzcie mi: nauka przygotowywania potraw i obsługi konsumenta w takich nerwach była bardzo trudna. Zdarzało się, że na zajęciach miałam sine paznokcie, a pot spływał mi strużkami. Jak to się stało, że byłam drugą uczennicą w klasie pod względem średniej końcowej? Tylko pomoc św. Józefa! 

Zachęcam Was do konsekracji, czyli poświęcenia się św. Józefowi, po 33 - dniowych rekolekcjach. Ja już to zrobiłam i czuję, jak św. Józef pomaga mi w pracy. 
Modlę się do niego codziennie. 
Mam nadzieję, że każdy kto czyta to świadectwo uwierzy, że nie ma rzeczy niemożliwych, kiedy ma się silną wiarę i tak skutecznego Patrona, jakim jest św. Józef. 
Chwała Panu za wszystko. 

Monika Świtalska 

niedziela, 12 lutego 2023

Kult świętych w Kościele katolickim.



„Święty to osoba, przez którą przechodzi światło.” Jest to piękna definicja świętości, która pokazuje nam jak ważną rolę w naszym życiu pełnią osoby wyniesione na ołtarze, przez Kościół katolicki. 
Protestanci zarzucają nam, że obdarzając czcią jakiegoś świętego, bądź błogosławionego nie oddajemy chwały Panu Bogu, a ona jest należna tylko Jemu. To prawda, że wszystko ma nas prowadzić do Trójcy Świętej, ale zarówno kult Matki Bożej, jak i świętych w niczym nie odbiera chwały Bogu.

Wręcz przeciwnie modlimy się nie „do” świętych, ale „przez” ich wstawiennictwo, aby wypraszali nam potrzebne łaski.
Co więcej osoby wyniesione na ołtarze są naszym drogowskazem, podporą w życiu i często przyjaciółmi, ponieważ wyprzedzili nas w drodze do nieba i doskonale rozumieją nasze problemy, zmartwienia i łzy.

Co roku do katalogu świętych i błogosławionych są wpisywane kolejne osoby. Nie jesteśmy raczej wstanie poznać ich wszystkich, ale Pan Bóg sam często wskazuje nam na jakiegoś świętego i wzbudza w nas nabożeństwo do niego.

Naprawdę byłoby nam w życiu bardzo źle bez pomocy tych „niebieskich” przyjaciół. Oni przeszli w życiu przez te same problemy, jak my płakali, pracowali i śmiali się. Warto wręcz korzystać z ich orędownictwa, a wybór jest ogromny.

Nie bójmy się zatem, że kult świętych odbiera chwałę Bogu, ponieważ oni żyli i umierali dla Niego. W myśl słów św. Pawła Apostoła: „Teraz już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus.” Pokażmy ludziom, że świętość jest na czasie, że nie jest przestarzała, ponieważ ten świat potrzebuje osób kochających Boga i bliźniego. Za każdym razem, kiedy spełniamy jakiś dobry uczynek, otaczający nas świat staje się lepszy. Bierzmy wzór z osób, które swoim życiem pokazali miłość Boga, ponieważ Pana Boga mamy ludziom przede wszystkim dać, a nie tylko o Nim mówić. 

Każdy z nas jest powołany do doskonałości.
To jedynie zły duch wmawia nam, że nie damy rady osiągnąć pełni zbawienia. Często mówimy: „Żebym się chociaż dostał do ostatniego kręgu czyśćca”. Pan Bóg stworzył nas do świętości, trzeba tylko nieustannie się nawracać, a naszą pomocą w tym jest przede wszystkim Najświętsza Maryja Panna, oraz wspomniani święci i błogosławieni.

Panie Jezu proszę daj nam upragnioną świętość, dla której nas stworzyłeś i ukształtowałeś w Twoich dłoniach.

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Trzy filary naszego życia duchowego.


Na drodze naszego życia duchowego pojawia się wiele niebezpieczeństw. Każdego dnia trudzimy się i toczymy walkę z grzechem, światem i naszym ciałem. Zły duch, który jest odwiecznym wrogiem każdego z nas, chce zdobyć naszą duszę. To zmaganie trwa od momentu naszych narodzin, aż do śmierci. 
Jednak nie należy ulegać lękowi, ponieważ Pan Bóg nie zostawił nas samych, można powiedzieć śmiało, że nie jesteśmy sierotami. Jako, że jesteśmy dziećmi Bożymi, Pan rzucił nam na pomoc trzy koła ratunkowe, które uratują nas przed utonięciem. 

Jako pierwsze pojawiło się nabożeństwo św. Ludwika Marii Grignon de Monfort, ze znanym nam bardzo dobrze hasłem „Totus Tuus.” Poświęcenie Matce Bożej jest mistycznym wejściem w Jej Niepokalane Serce, które staje się bezpiecznym portem w wirach świata. Dziś Maryja ma w Swoich szeregach wielu niewolników oddanych Jej bez reszty. Wśród nich jestem ja. Oddałam swoje życie Panu Bogu przez Niepokalaną 5 lat temu i nigdy nie żałowałam podjętej decyzji. 
Trzeba być gotowym na to, że Matka Boża przewróci nasze życie o 180 stopni, ale tylko i wyłącznie w sensie pozytywnym. Nie jestem już tą samą kobietą, którą byłam przed poświęceniem się. Zachęcam wszystkich czytelników, aby pozwolili Matce Bożej kształtować się w formie Jej Niepokalanego Serca. 

Drugim kołem ratunkowym jest dla ludzkości Miłosierdzie Boże, które Pan Jezus ukazał nam przez św. S. Faustynę Kowalską. Słowa „Jezu Ufam Tobie” powtarza dziś cierpiący na różne nieszczęścia świat. Jak bardzo Bóg upodobał sobie w biednym, chorym i zgnębionym na duchu człowieku, że pokazał światu Swoje nieskończone Miłosierdzie. Wielka jest to tajemnica Serca Bożego, zgłębić jej nie zdołamy przez całą wieczność. 
Pan Bóg pragnienie nam pomagać, wybaczać i nieustannie nas szuka, ale oczekuje naszego zaufania. Bracie i siostro powtarzaj codziennie: "Jezu Ufam Tobie", także podczas swoich codziennych obowiązków: w domu, pracy czy szkole. Jest to wielki oddech zrobiony wśród trudów dnia i podtrzymuje więź z Panem Jezusem.
Zaufaj i pozwól tylko kochać się dobremu Bogu. Czy potrzebne nam jest coś więcej?

Trzecim ratunkiem dla cierpiących i zalęknionych ludzi XXI wieku jest modlitwa „Jezu Ty się tym zajmij”. Ile jest w każdym z nas strachu przed śmiercią, pandemią, biedą materialną, utratą pracy i wieloma innymi nieszczęściami, wie to każdy z nas. Sama doświadczyłam skuteczności tej modlitwy, którą Pan Jezus przekazał Słudze Bożemu o. Dolindo Ruotolo. Wierzę, że ta modlitwa pomogła wielu ludziom i jest lekarstwem na nasze lęki.
Dziękujmy Bogu za Jego pełne miłości i litości dla grzesznego człowieka Serce. Przyjmijmy w życiu postawę wdzięczności i ufności. Mamy w niebie tak dobrego Ojca i Mamę Maryję. 

Można z pewnością powiedzieć, że ten świat by już nie istniał, gdyby nie pomoc z nieba. Śmiało używam określenia „koła ratunkowe”, ponieważ w istocie są nimi dla niejednego człowieka na ziemi, dla mnie na pewno są kotwicą na tym wzburzonym oceanie, jakim jest życie. 
To co łączy opisane przeze mnie nabożeństwa to bezgraniczne oddanie się Bogu. Totus Tuus to również oddanie się Trójcy Przenajświętszej przez Maryję, która cały czas wskazuje nie na Siebie, ale na Swojego Syna. 

Trzy filary naszego życia duchowego to nowe i używane przeze mnie określenie, które od tej pory będzie podstawą mojej ciągle kroczącej ku Bogu codzienności. Może także i Twojej drogi czytelniku?


wtorek, 3 stycznia 2023

O czynieniu miłosierdzia i przepowiedniach o końcu świata.




1. Mała refleksja, która naszła mnie dzisiaj, kiedy wracałam z Biedronki. Duch Święty nie patrzy na miejsce i czas. 
............................
Kiedyś pewna niewierząca osoba zarzuciła mi, że mój Bóg dopuszcza do tak wielkiego zła na świecie. Na pewno często Wy także spotykacie się z takim zarzutem.

Dziś pod Biedronką spotkałam mężczyznę bez nóg, który zbierał na protezy. 
Kiedy wracałam uświadomiłam sobie, że Pan Bóg usposobił nas do czynienia dobra, a czasami tak trudno to przychodzi. 
Kiedy czynimy dobro wtedy świat jest o jeden dobry uczynek mniej zły i przybliża się Królestwo niebieskie. Światłość zwycięża ciemność. 
Wystarczy ciepłe słowo i uśmiech, a dobro zwycięży. 
Nie można oskarżać Pana Boga za to, że ludzie nie czynią dobra i jest tyle złego. Pan Jezus dał nam Miłosierdzie, czyli wszystko co jest potrzebne do czynienia dobra. 

Owocem tej refleksji jest postanowienie i zadanie, żeby spróbować codzienne wykonać jeden dobry uczynek, aby razem z Maryją walczyć, aby Królestwo Chrystusa było wszędzie.




2. Kochani nie dajcie się zwieść przepowiedniom, które krążą w internecie.
Pan Bóg jest Miłosierny i chce naszego dobra, a to co zostało napisane i tak się wypełni. 
Trwajcie w ufności Miłosierdziu Boga. Niech spocznie na nas Boże błogosławieństwo.

Dwa świadectwa ku pokrzepieniu w wierze.

Świadectwo o wstawiennictwie bł. Anieli Salawy.  Mam na imię Wiktoria, mam 29 lat i jestem z okolic Kielc. Chciałabym się podzie...